poniedziałek, 14 października 2013

Czy origami to morderstwo?

Drzewa żyją, to oczywiste. Ale co dzieje się z nimi potem?
Przez całe pierwsze życie, kiedy zwierzęta i ludzie biegają dookoła, hałasują, jedzą, walczą itd, drzewa pędzą spokojny, ustabilizowany żywot obserwatora, oszczędzając siły. Kiedy więc nadchodzi ten dzień, nie umierają definitywnie. Zapasy energii życiowej zgromadzonej przez lata, kiedy główną aktywnością było szumienie liśćmi, zużywają teraz na zachowanie świadomości. Drugie życie może przynieść przygody, podróże, odpowiedzialne funkcje, przywiązanie ludzi albo też upokorzenie, hańbę i tortury. Zależy to od karmy drzewa.
Jeśli drzewo jest solidnym drzewem z szerokimi gałęziami, po których doskonale się wspina; jeśli rodzi kolorowe kwiaty i zdrowe owoce, a jesienią ma najbardziej kolorowe liście w okolicy; jeśli w jego pniu są dziuple wystarczająco duże, by mogły w nich mieszkać zwierzęta albo nawet tak wielkie, że mogą do nich wejść ludzkie dzieci; jeśli jego liście tworzą baldachim, przez który nie przechodzi deszcz i na którym słońce migocze w sposób niemożliwy do opisania... Los będzie dla niego łaskawy.
Złe drzewa to takie, których gałęzie wyglądają solidnie, ale łamią się pod człowiekiem; których wąskie i gładkie pnie nie dają schronienia ani możliwości wspinaczki; które atakują ludzi, zrzucając na nich żołędzie lub szyszki; które rosną pośrodku toru saneczkowego; które mimo, że nie jest szerokie, zasłaniają mnóstwo okien bloku... będą ukarane.

Są drzewa, które nigdy nie zostaną odcięte od korzeni.
To najlepsze, najszlachetniejsze z nich, które są tak mądre i pełne spokoju, że życie drzewa jest dla nich idealne i nie pragną zaznać przygód drugiego życia. Sama natura zauważy to, uszanuje ich wolę i sprawi, że wyrosną tak wysokie, tak szerokie, tak stare czy w inny sposób wyjątkowe, że ludzie pozostawiają je w spokoju, nazwą pomnikiem przyrody i będą podziwiać przez następne stulecia. Będą sobą na zawsze.
To także drzewa, które są tak złe i złośliwe, że drugie życie nie będzie im dane. Natura wymierzy im karę, celując w nie piorunem, pozwalając im być zjedzonym przez korniki lub uschnąć tam, gdzie nikt ich nie znajdzie.

Wszystkie pozostałe, zwykłe szare prawie-śmiertelniki, zostaną ścięte przez człowieka i wykorzystane w sposób, który albo je honoruje, albo poniża.
Z drewna można zrobić mnóstwo rzeczy. Dobre drzewo zostanie szufladą, gdzie przechowywane będą ludzkie wspomnienia i sekrety. Ze złego powstanie ławka szkolna, która cierpieć będzie tortury aż po kres swych dni. Jeśli drzewo było dobre, może przerobią je na pięknie rzeźbiony zestaw figur szachowych albo ukochaną skrzynkę na narzędzia. Złe drzewo zostanie oparciem niewygodnego krzesła albo partią kijów do miotły.

Możliwości wykorzystania drewna jest wiele, ale najciekawszy jest papier.
Z dobrego drzewa powstanie coś wyjątkowego: opowiadanie, które poruszy wyobraźnię czytelników, rysunek podarowany komuś w dowód przyjaźni, wiersz piękny w swej prostocie, latawiec zrobiony wspólnie z dzieckiem, list od przyjaciela zza granicy... Także origami. Składając kartkę papieru w wiewórkę, dajesz mu możliwość doświadczenia, jak to jest. Przez lata drzewo obserwowałe te małe słodkie, wredne stworzonka, czuło ich tupot na swojej korze, a teraz wreszcie rozumie, które nasiona są najsmaczniejsze i jak ważny jest ogon.
Na papierze ze złego drzewa ktoś wydrukuje podręcznik do chemii, ulotki szkoły policealnej, grafomańską powieść albo negatywne wyniki badania. Z niego powstaną książki, na których ktoś postawi kawę, karty pracy z idiomami i - tak, macie rację - papier toaletowy.

Czy jeśli malarz dziwnym trafem używa sztalugi, palety, pędzla i papieru zrobionych z jednego drzewa, czy powstały obraz należy tylko do artysty, czy po części także do drzewa? Przecież to pędzel pozwala sobą kierować, może samemu trochę pomagając, papier wchłania właśnie tyle wilgoci, ile trzeba, paleta tworzy świetne warunki dla powstawania zupełnie nowych barw, a sztaluga stoi wytrwale w imię obowiązku.
Czy jeśli ten sam malarz namalował to drzewo, zanim zostało ścięte, czy jest to krajobraz czy portret? Bo w czym niby ludzcy modele są lepsi od drzewa? Rozumu mają tyle samo, rozwagi mniej, a o staniu nieruchomo nie mają pojęcia.

A zwierzęta, pyta Michał, co z nimi?
Zwierzęta po śmierci są martwe.
Ale nie wszystkie, bo - jak słusznie zauważył Ponder - wszystkie psy idą do nieba. I część aligatorów też.